Całkiem jasne polotmave na początek

Uherský Brod Kounic, czyli Vídeňský Ležák 11°. W czasie spotkania numer osiemnaście wprowadziliśmy kilka nowości. Po pierwsze dorobiliśmy się statywu i trochę lepszego aparatu do robienia zdjęć, czego może do końca jeszcze nie widać, bo potrzebujemy pokombinować trochę ze światłem lub jaśniejszym obiektywem, ale i tak uprościło to nam znacznie degustację. Po drugie z góry postanowiliśmy ułożyć kolejność degustacji…

Kontynuuj czytanie

Czeska pszenica numer trzy

Černá Hora Velen, czyli Hefeweizen po czesku. Jakiś czas temu zachwycaliśmy się pszenicznym Primatorem, a nieco później mieliśmy już mieszane uczucia co do pszenicy z Krušovic, pora zatem spróbować kolejnego pszenicznego piwa zza naszej południowej granicy, tym razem z browaru Černa Hora. Próbowaliśmy już w czasie naszych spotkań piw z tego browaru – Kvasar i Pater, oba, choć były…

Kontynuuj czytanie

Niezbyt koszernie

Bazelet Pilsner, czyli pierwsze piwo z Izraela. Piw z Izraela nie mieliśmy jeszcze okazji spróbować, także bardzo ucieszył nas prezent od Tomka, który z wyjazdu do Tel Avivu przywiózł nam aż trzy lokalne piwa. Podobno miały być nawet cztery, ale jedno nie wytrzymało napięcia w czasie powrotnego lotu Lufthansą do Polski. Degustację wszystkich piw z…

Kontynuuj czytanie

Piwo BMX

Firemans #4, prosto z Teksasu. Firemans #4 to piwo warzone przez Real Ale Brewing Company w Blanco w Teksasie, a dotarło do nas dzięki uprzejmości Piotra, który nie zapomniał o nas przy okazji służbowego wyjazdu. Ciekawe jest pochodzenie nazwy piwa. Nie ma ona związku z lokalną strażą pożarną jak mogło by się zdawać, ale pochodzi od…

Kontynuuj czytanie

Blonde Ale z Izraela

Alexander Blonde, czyli pora na ale z Izraela. Po dość ciekawych doświadczeniach z niby-pilsnerem z Izraela przyszła pora na Blonde, tudzież Golden Ale stamtąd. Alexander Blonde to jasne, lekko zmętnione piwo z dość sporym i niezbyt atrakcyjnie wyglądającym osadem drożdżowym, który zbił się w dość spore grudki. W aromacie, tak jak w przypadku próbowanego wcześniej Bazelet Pilsner, dominują…

Kontynuuj czytanie

Nie tylko lager w śródziemnomorskich kurortach

Fix Royale, prosto z Krety. Próbowaliśmy już kiedyś greckiego Mythosa, który nie wzbudził jednak naszego zachwytu, tym razem próbujemy czegoś nieco innego. Z letnich wakacji na Krecie przywiozłem buteleczkę piwa o nazwie Fix Royale, której jest grecką wersją Hefeweizen. W eleganckim bączku z w miarę gustowną etykietą kryje się 0.33 litra pszenicznego piwa. Piana na piwie…

Kontynuuj czytanie

Trzecia szansa Chorwacji

Karlovačko Royal, kolejny nieudany występ Chorwacji. W ramach naszych spotkań po chorwackie specjały sięgaliśmy do tej pory dwukrotnie. Pierwszy z nich to PAN, któremu daleko było do podium, lecz zapisał się dość pozytywnie w naszej pamięci, oraz Karlovačko, które zajęło mało zaszczytne ostatnie miejsce spotkania numer 13, zupełnie nie trafiając w nasze gusta i zostając…

Kontynuuj czytanie

Litewski Švyturys w trzeciej odsłonie

Švyturys Baltijos Märzen Tamsusis, czyli powrót na Litwę. Piwa z browaru Švyturys po raz pierwszy próbowaliśmy na naszym pierwszym spotkaniu w 2009 roku. Kolejnego na spotkaniu numer 12 w 2011 roku. Co ciekawe, na obu tych spotkaniach piwa z Švyturysa zajmowały trzecie miejsce. Czy tak będzie i tym razem? Piwo dotarło do nas z Wilna za sprawą…

Kontynuuj czytanie

Dyniowe od Pinty

Dyniamit, czyli nasze pierwsze pumpkin ale. Jako, że nasze osiemnaste spotkanie wypadło końcem października to nie mogło na nim zabraknąć piwa dyniowego, o uwarzenie którego pokusiła się w tym roku całkiem spora grupa browarów rzemieślniczych w Polsce. Nowa polska tradycja inspirowana jest, jak się można łatwo domyślić, tym co robią browary w Ameryce, gdzie pumkin ale…

Kontynuuj czytanie

Dyniowe od AleBrowaru

Naked Mummy, czyli nasze drugie pumpkin ale. W czasie osiemnastego spotkania degustowane piwa postanowiliśmy posortować rosnąco według zawartości alkoholu. Zgodnie z tą zasadą tuż po Dyniamicie nastała pora na Naked Mummy o zawartości alkoholu na poziomie 6.2%, co się nawet całkiem dobrze złożyło bo mogliśmy bezpośrednio porównać dwa dyniowe piwa z dwóch czołowych polskich browarów kraftowych – Pinty i…

Kontynuuj czytanie

Izrael po raz trzeci

Mosco Beerat Ale Behira, czyli trzecie podejście. Próbowaliśmy już niby-pilsa oraz ale z Izraela. Teraz pora na trzecie piwo z tego kraju. Mosco Beerat Ale Behira to blonde ale, o zawartości alkoholu 6.5%. Butelka tak jak w przypadku poprzednich piw – 0.33 litra, z etykiety nie rozumiemy zbyt dużo, ale wygląda estetycznie. Po przelaniu piwa do szklanki…

Kontynuuj czytanie

Mocny lager

Rychtář Special, czyli mocne piwo prosto z Czech. Już od dłuższego czasu nie piliśmy dobrego, jasnego lagera. Czeskie dziesiątki i dwunastki są często przyzwoite, ale mamy ochotę na coś bardziej treściwego. W czasie ostatnich zakupów w Republice Czeskiej przyplątały się dwa takie piwa. Pierwsze z nich to Rychtář Special o ekstrakcie początkowym 15° blg i…

Kontynuuj czytanie

Bieszczadzka Wataha

Ursa Wataha, czyli piwo z przemytu. Słowa przemyt użyliśmy tu przesadnie, nie chodzi nam o działalność, którą między innymi zwalczają bohaterowie serialu HBO Wataha, ale prawdą jest, że dotarło do nas kanałem nieoficjalnym. Piwo inspirowane jest nie tylko serialem, w którym główną rolę graja oficerowie Straży Granicznej, ale także Bieszczadami i bieszczadzkimi wilkami. Już na…

Kontynuuj czytanie

Jeszcze mocniejszy lager

Jihlavský Grand, czyli jeszcze mocniejsze piwo z Czech. Spotkanie zbliża się ku końcowi, więc przechodzimy na piwa mocniejsze – 8% alkoholu i więcej. Tą mocną końcówkę rozpoczyna czeski lager o ekstrakcie 18% Jihlavský Grand. Piliśmy już kiedyś lekką wersję jeżyka i było tak sobie, ale spodobała nam się bardzo etykieta i nazwa. W Grandzie, jeżyka…

Kontynuuj czytanie

Od Karmelitów

Tripel Karmeliet, czyli nieco inne piwo klasztorne. Piw belgijskich do tej pory próbowaliśmy już całkiem sporo, w tym piwa z zakonu trapistów. Tym razem z Belgii, przez Holandię, za sprawą Pawła trafiło do nas piwo opierające się podobno na starej recepturze z Zakonu Karmelitów. Tripel Karmeliet to jak można się spodziewać po nazwie klasztorny tripel….

Kontynuuj czytanie

Kwak na koniec

Pauwel Kwak, czyli kończymy wieczór. Na sam koniec zostawiliśmy sobie piwo Kwak z Brouwerij Bosteels. Po próbowanym chwile wcześniej Tripel Karmeliet z tego samego browaru, mamy bardzo wysokie oczekiwania wobec Kwaka. Niestety w chwili obecnej nie dysponujemy charakterystycznym firmowym szkłem do tego piwa, więc będziemy się musieli zadowolić naszym standardowym zestawem degustacyjnym. Wydaje nam się…

Kontynuuj czytanie