Jedenaste spotkanie czas zacząć

Březňák Svetle Výčepní, czyli szybkie otwarcie wieczoru. Na początek spotkania zwykle staramy się wybierać coś w miarę lekkiego, najczęściej jakiegoś jasnego lagera. Tym razem padło na Březňáka w wersji Svetle Výčepní o zawartości alkoholu 4.1% przywiezionego prosto z Czech. Pierwsze wrażenia to: piany brak, gazu brak i barwa jakaś taka w sumie nijaka. Ale po dłuższym…

Kontynuuj czytanie

Mały browar, wielkie piwo

Lindenbräu Weizen, czyli pszenica z małego browaru. Jakimś cudem trafił do nas Lindenbräu Weizen z Lindenbräu Gräfenberg. Już po butelce można się spodziewać, że to piwo z manufaktury. Butelka już trochę piwa wcześniej w sobie chyba miała, a i kawał świata chyba też zwiedziła. Pozbawiona zbędnych detali etykieta jest prosta i przejrzysta. Póki co zapowiada się…

Kontynuuj czytanie

Drugi Grand Champion

Brackie Pale Ale,  czyli najlepsze piwowarstwo domowe po raz drugi u nas. Zwycięzcą Festiwalu Birofilia 2010 zostało Belgian Pale Ale według receptury pani Doroty Chrapek. Podobnie jak w 2009 piwo według zwycięskiego przepisu uwarzono w Brackim Browarze Zamkowym w Cieszynie w ograniczonej ilości, a sprzedaż rozpoczęto dokładnie 6 grudnia 2010. Piwo uwarzono z czterech słodów: pale…

Kontynuuj czytanie

Coraz bliżej Święta

Delirium Christmas, cztery słonie, różowe słonie. Po świętach zostało wspomnienie, nowy rok za nami, a my podzielimy się z Wami naszymi wrażeniami z degustacji świątecznego piwa potrójnej fermentacji w wykonaniu niewielkiego belgijskiego browaru Huyghe. Nie da się przejść obojętnie nad estetyką opakowania, będącego dość zręcznie wyglądającą imitacją kamionkowej butelki, zwieńczonej czerwonym sreberkiem, pokrywającym szyjkę. Etykieta, jak…

Kontynuuj czytanie

Austriacka tradycja

Kapsreiter Landbier Hell, czyli kolejne świetne piwo z Austrii. Po Delirium Christmas, które bardzo wysoko podniosło poprzeczkę jedenastego spotkania, postanowiliśmy postawić na mocno zachęcające piwo z małego, lokalnego, tradycyjnego browaru, które zgodnie z etykietą dojrzewało 66 dni w kamiennych zbiornikach. Było to już dziesiąte piwo z Austrii, które przyszło nam degustować na naszych spotkaniach i…

Kontynuuj czytanie

Pikujemy

Bernard Černý Ležák, „By czuć upadek, z wysoka spaść trzeba”. Po dwóch bardzo udanych pozycjach przyszła pora na reprezentanta Czech, przed którym stało bardzo ciężkie zadanie. Piana na piwie pojawiła się w bardzo małych ilościach tylko po to, aby po krótkiej chwili całkowicie zniknąć. Gazu w piwie również jak na lekarstwo. Barwa intensywnie czarna, nieprzepuszczająca…

Kontynuuj czytanie

Twierdzowe z Raciborza

Piwo Twierdzowe, czyli solidny polski lager. Jako następne piwo jedenastego spotkania w naszych kuflach zawitało Piwo Twierdzowe, uwarzone w Browarze Zamkowym w Raciborzu. Do skosztowania zachęca nas kilka rzeczy: od ciekawej etykiety w stylistyce nawiązującej do szlacheckich tradycji, przez podany pełny skład piwa nie zawierający żadnych zbędnych dodatków, po informację o fermentacji w otwartych kadziach…

Kontynuuj czytanie

Weizen hell, odsłona druga

Gamperlbrau Forster-Weisse, niemiecka pszenica. Przyszła pora na drugiego pszeniczniaka tego wieczoru. Ci z Was, którzy regularnie śledzą nasze relacje wiedzą, że jest to szczególnie bliski nam gatunek. Gamperlbrau Forster-Weisse jest piwem, na którego temat odnalezienie jakichkolwiek informacji graniczy z cudem. Nie uzupełnimy w związku z tym naszego artykułu o dodatkowe ciekawostki. Grunt, że sobie tylko…

Kontynuuj czytanie

Piwo Roku?

Ostravar Premium Světlý Ležák, czyli sąsiad Bernarda. Do naszych kufli jako następny zawitał kolejny reprezentant Czech. Do zakupu miał zachęcić nas fakt, że piwo to zostało wybrane Piwem Czech 2003. Nie do końca wiemy przez kogo i z jakimi produktami był porównywany, ale doczytaliśmy, że chodzi jedynie o kategorię jasnych lagerów. Skąd nasza podejrzliwość co do tego…

Kontynuuj czytanie

Czas na ostatnią pszenicę

Hartmann Felsen Weisse, czyli po co warto jechać na zachód. Jedenaste spotkanie obfitowało w piwa pszeniczne z niewielkich niemieckich browarów. Po raz trzeci na stole wylądowała, nikomu z nas nic nie mówiąca, mocno zużyta butelka piwa, ozdobiona trochę tandetną, prostą acz pstrokatą etykietą. Otwierając butelkę, nie spodziwaliśmy się, że mamy do czynienia z jednym z medalistów…

Kontynuuj czytanie

Austriackie zakończenie

Schladminger Sepp, piwo bez charakteru. Zaszczyt zamykania spotkania numer jedenaście przypadł reprezentantowi Austrii, która stała się ostatnio dość częstym kierunkiem naszych piwnych poszukiwań. Sepp zdecydowanie nie jest szczytem możliwości tamtejszych browarników. Jest to pokryte delikatnym korzuszkiem piany, dość lekkie piwo, bardzo orzeźwiające, o mocno chmielowym aromacie. Nie możemy się jednak oprzeć wrażeniu, że bardzo wiele…

Kontynuuj czytanie