Szybki finisz 1/2

Guinness Draught, czyli klasyka z Irlandii. Guiness dostępny jest w kilku rodzajach, tego wieczoru mieliśmy okazje spróbować wersji Draught przywiezionej z Wielkiej Brytanii. Opakowanie jak na nasze spotkania nietypowe. Po pierwsze puszka, a po drugie w puszce słynny widget, czyli plastikowa kulka wypełniona azotem, który uwalniany jest po otwarciu opakowania. Guiness’a nalewamy tradycyjnie, pozwalając mu…

Kontynuuj czytanie

Wyrób czekoladopodobny

Zawiercie czekoladowe, czyli jak wprowadzić konsumenta w błąd. Następne piwo sprawiło nam nie lada kłopot z oceną, gdyż do tej pory nie do końca potrafimy je sklasyfikować, mimo że po spotkaniu jeszcze dwukrotnie postanowiłem zdjąć je ze sklepowej półki. Po dłuższej chwili zastanowienia, postanowiliśmy wrzucić je do kategorii „stout”, z racji ciemnej, wręcz czarnej barwy,…

Kontynuuj czytanie

Stout vs Porter

Plain Porter, czyli odrobina teorii. Nie wyobrażam sobie lepszej okazji, aby wyjaśnić, czym tak naprawdę jest porter. Część naszych czytelników zapewne zapyta, dlaczego piwo o nazwie „Plain Porter” wrzuciliśmy do kategorii stout. Co więcej, na odwrocie butelki, producent również użył tego terminu. Dzieje się tak dlatego, że oba te terminy oznaczają praktycznie to samo, czyli…

Kontynuuj czytanie

Szkocki stout

Belhaven Scottish Stout, czyli mocny stout po szkocku. Po długiej serii polskich i czeskich piw na piętnastym spotkaniu przyszła pora spróbować dla odmiany czegoś diametralnie innego. Postanowiliśmy skosztować stouta z szkockiego browaru Belhaven. Piwo sprzedawane jest w butelkach z białego szkła, do czego już się przyzwyczailiśmy w przypadku piw pochodzących z Wielkiej Brytanii. Belhaven Scottish…

Kontynuuj czytanie

Brewerkz – Singapur po raz drugi

Brewerkz Oatmeal Stout, czyli co się warzy w mikrobrowarze w Singapurze. Jak wcześniej zapowiadaliśmy, oprócz koncernówek, z Azji trafił do nas także lokalny craft. W czasie wizyty w Brewerkz – browarze i restauracji mieszczącej się w urokliwym miejscu zwanym Clarke Quay nad rzeką Singapur miałem okazję spróbować chyba wszystkich dostępnych wtedy piw. Kilka z nich…

Kontynuuj czytanie

Czeski, a nie ležák

Primátor Stout, czyli coś zupełnie niespodziewanego. Z browarem Primátor mieliśmy już do czynienia kilka razy. Swego czasu zachwycił nas Weizenbier, potem była całkiem przyzwoita, ale nie olśniewająca jedenastka oraz bardzo dobry mocny lager. O ile pszenica od jakiegoś czasu w Czechach się pojawia regularnie, także w ofercie większych browarów, to jednak widok stouta na sklepowej…

Kontynuuj czytanie

Jakość nie zawsze idzie w parze z historią

Jabłonowo Belfast, czyli łyk historii. O piwach z browaru w Jabłonowie opinie są różne, ale trzeba przyznać, że na rynku są od bardzo dawna i na długo przed wybuchem rewolucji warzyli coś więcej niż jasne pełne. Na etykiecie widnieje rok 1997, my pamiętamy Belfasta z początku XXI wieku. Przez lata receptura piwa się zmieniała. Obecny Belfast to stout…

Kontynuuj czytanie

Malka – Keha

Malka – Keha. Izrael po raz drugi. Do kompletu z IPA, z Izraela przyjechał też do mnie stout z browaru Malka. Browar Malka mieści się Yehiam – kibucu w Zachodniej Galilei na północy Izraela, niedaleko granicy z Libanem. Może się wydawać, że jest to dość egzotyczne miejsce na warzenie piwa, ale skoro butelkowaną wersję można…

Kontynuuj czytanie