Borderline Brewery – Barley Wine 2017. Duży kaliber z Włoch. Pora na kolejny prezent, tym razem z Włoch. Barley wine z browaru Borderline mieszącego się w miejscowości Buttrio pod Udine. Opakowanie intrygujące. Minimalistyczna etykieta kojarząca się z rzemieślniczą robotą. Do tego kapsel zalany gruba warstwą miękkiego laku, tudzież czymś podobnym. Na szczęście dało się ten lak po prostu obkroić pod kapslem, a następnie otworzyć butelkę otwieraczem. Gdyby to był tradycyjny twardy lak to byłoby się naprawdę ciężko dobrać do tego piwa. Co udało mi się wyczytać z etykiety bez znajomości włoskiego to informacja o tym, że piwo leżakowane było w beczkach po rumie z Gujany rocznik 2001. Rumu z Gujany pić nie miałem okazji, także nie wiem czego się spodziewać.
Barwa brunatna, piwo lekko zmętnione. Piana skąpa, szybko opadająca. Aromat bardzo intensywny, ale ciężki do jednoznacznego zidentyfikowania. Jest kokos, są suszone owoce, są zioła. Wszystko wymieszane. Wysycenie niskie. Piwo wytrawne i gorzkie. Ciało na co najwyżej średnim poziomie. Goryczka spora, długa, alkoholowa-ziołowa. Nie ma tu słodyczy której się spodziewałem. W smaku dominują ziołowe aromaty. Kojarzy mi się to z ziołowymi lekarstwami, nalewkami. Ziołowy posmak jest naprawdę intensywny. Alkoholu nie ma w aromacie, ale w smaku jest już taka nutka ziołowej nalewki.
Jak na moje gusta piwo jest zbyt ziołowe i brakuje tu słodyczy oraz gęstości. Nie wiem ile tej ziołowości pochodzi z piwa, a ile z beczki. Piwo złe nie jest, ale do mnie ten miks ziół, suszonych owoców, kokosu i alkoholowej goryczki do mnie akurat nie trafia. Może z czasem by się lepiej ułożyło, a według producenta miało na to czas, gdyż data produkcji to 2017, a przydatności 2027. U mnie dostało na to tylko pół roku w lodówce. Pomimo średnich doświadczeń z barley wine leżakowanym beczce po rumie chętnie jednak spróbowałbym kiedyś innych piw z tego browaru.
Ocena ogólna 3,5/5
Data przydatności: 2027
Alkohol – 9,5%
Ekstrakt – ?
IBU – ?
Cena – ? (prezent z Włoch)
Skład: ?