Koreb – Herbowe. Ostatnia szansa. Pora kończyć przygodę z Korebem. Na sam koniec zostawiłem sobie coś, co w moim przekonaniu powinno smakować mi najmniej. Napis Piwo Ciemne Korzenne brzmi dla mnie strasznie. Spodziewam się przesłodzonego piwa z sztucznym aromatem. Ale nie skreślam tego piwa nawet po przygodach z Miodowym, IPA i Łaskim Żywym i daję mu szansę. Na kontrze podobna historyjka jak przy Łaskim Żywym o historii, nagrodach itp. Na froncie jak na Herbowe przystało herb. W heraldykę jednak nie będę się zagłębiać. W składzie wymienione enigmatycznie przyprawy korzenne, także nie wiem czego tu dodano, ale nie wspominają o żadnych syntetycznych ani naturalnych aromatach, także może z tego coś będzie.
Barwa ciemno miedziana, piwo klarowne. Piana mizerna, redukuje się do zera błyskawicznie. Aromat intensywny, pierwsze skojarzenie to piernik. Słodko, trochę cynamonu, trochę gałki muszkatołowej. W skrócie – bardzo piernikowe. W smaku też delikatnie słodkawe, ale jednocześnie dość puste, cienkie, wręcz nieco wodniste. I znów atakuje nas piernik. Goryczka niska, ale przy dość niskiej pełni zauważalna. Wysycenie na niskim poziomie, dobrze pasującym do tego aromatu. W kategorii piwa piernikowe to nie jest takie złe to piwo. Broniłoby się nawet w kategorii piwa świąteczne, choć brakuje mu trochę ciała.
Piernik w płynie to nie moja bajka, a już zdecydowanie nie coś co można by pić na codzień. Piwo zdecydowanie deserowe, intensywnie aromatyzowane, ale nie można powiedzieć, że nie jest ciekawe. Na tle pozostałych próbowanych piw z Browaru Koreb zdecydowanie się wybija, bo ten piernik jest w sumie całkiem interesujący.
Ocena ogólna 3/5
Data przydatności – 08/02/2017
Alkohol – 5,6%
Ekstrakt – ?
IBU – ?
Cena – ? (prezent)
Skład: woda, słód pszeniczny, słód jęczmienny, przyprawy korzenne, chmiel.
Utrwalone naturalnie.