Olimp – Tanatos

DSC_0029 Olimp – Tanatos. Whisky RIS. Buteleczka Tanatosa przeleżała u mnie ładnych parę miesięcy, jakoś nie bardzo składało mi się do spróbowania torfowego imperial stoutu. Ale zaszkodzić mu to nie powinno gdyż browar Olimp zapewne nie bez powodu datę przydatności podał dość odległą – koniec 2018. Bączek prezentuje się całkiem dobrze, etykieta z mitologicznym motywem, do tego lakowana. Tyle, że nie jest to tradycyjny, kruszący się lak, a coś innego co jest bardziej przypomina gumę. Co najważniejsze – nie kruszy się przy otwieraniu. Patrząc na butelkę można odnieść wrażenie, że nie jest dolana do pełna. I jest to jak najbardziej prawda, wczytując się w etykietę zobaczymy, że piwa mamy tylko 300 ml, a butelka taka sama jak na typowe 330 ml. Chyba pierwszy raz się z czymś takim spotykam, nie bardzo wiem skąd taki zabieg. Mam nadzieję, że to jakiś problem techniczny, a nie próba zarobienia paru złotych więcej przez browar.

Barwa czarna, nieprzejrzysta. Piana beżowa, minimalna, opada do zera po krótkiej chwili. W aromacie whisky, bandaże, apteka, ale wszystko na stonowanym poziomie. Pomimo, że fanem torfowych piw nie jestem to w takim stężeniu nie pachnie to źle. Wysycenie średnio niskie, przyjemne. W smaku na początku mamy słodycz, po przełknięciu jest już jej mniej i pojawia się dość wysoka goryczka. Alkohol dość dobrze ułożony, nie czuć go w aromacie, nie czuć w smaku, dopiero po przełknięciu czuć delikatne rozgrzewanie w przełyku. Oprócz nut pochodzących od słodu suszonego torfem jest tu też odrobina kawy i czekolady. Obiektywnie patrząc to piwo jest dość słodkie, ale jest to skontrowane wysoką goryczką. Paloność jest tutaj na umiarkowanym poziomie. Piwo jest pełne, gładkie, słodkie, ale bez przesady. Torfowy charakter jest mocno zaznaczona, ale też nie przesadzony.

300 ml Tanatosa na zajęcie na godzinę. Bardzo przyjemnie spędzoną godzinę. Piwo jest słodkie, usta się od niego kleją ale i goryczka i torfowość zdecydowanie tę słodycz kontrują. Jeśli chodzi o aromaty pochodzące o słodu whisky – to jest tu tego całkiem sporo, blisko górnej granicy mojej tolerancji. Z upływem czasu wspomniane na początku bandaże i apteka nikną w aromacie, ale w smaku to samego końca daje o sobie znać torf. A 10% alkoholu dość solidnie rozgrzewa.

Ocena ogólna 4/5

Data przydatności: 20/12/2018
Alkohol – 10%
Ekstrakt – 27%
IBU – ?
Cena – 15 zł (sklep specjalistyczny)
Skład: woda, słody: pilzneński, karmelowy 600, whisky Castle Malting, Abbey Castle Malting, Special B, Carafa III Special, chmiel Magnat, dodatki: płatki owsiane, jęczmień palony, palona pszenica, cukier muscovado, drożdże US-05.
Niefiltrowane, pasteryzowane.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.