Wszyscy gotowi? Pora zaczynać!

Rosengarten Einsiedler Dinkel, czyli powrót po długiej przerwie. Tak to niestety jest, że albo formuła się powoli wyczerpuje, albo jesteśmy leniwi, albo po prostu ciężko z czasem i jakoś tak blisko rok minął od poprzedniego spotkania. W związku, że to okrągłe dwudzieste spotkanie myśleliśmy o jakimś motywie przewodnim, może same IPA z polskich browarów, albo wszystkie…

Kontynuuj czytanie

Rozkręcamy się powoli

Eichhof Kloster Trüb, czyli dalej mały volt prosto ze Szwajcarii. Tak jak w czasie kilku poprzednich spotkań, tak i tym razem piwa pijemy według zawartości alkoholu zaczynając od najsłabszych. Jako drugie na swoją kolej załapało się piwo Kloster Trüb z browaru Eichhof w Lucernie o zawartości alkoholu na poziomie 4,8%. Piwo w poręcznej buteleczce 0,33 litra z dość…

Kontynuuj czytanie

Wrzucamy trzeci bieg

Rosengarten Einsiedler Lager Hell, czyli idziemy w górę… z objętością. Po dwóch małych buteleczkach pora na coś większego. Piwo mamy w nietypowym opakowaniu – butelka z zamknięciem patentowym o niespotkanej przez nasz wcześniej objętości 0,58 litra, a w dodatku z malowaną etykietą. Musimy przyznać, że prezentuje się to naprawdę ciekawie. Choć butelka może i większa, ale…

Kontynuuj czytanie

Wyższe obroty

Unser Bier Blond, czyli nasze bio piwo. Po trzech dotychczasowych próbach jesteśmy umiarkowanie zadowoleni z wieczoru. Może czwarty jasny lager z rzędu okaże się być w końcu tym przełomowym. Prosta, choć bardzo ładna żółta etykieta zdecydowanie zachęca do otwarcia butelki. Blond z browaru Unser Bier ma 5% alkoholu przy ekstrakcie początkowym na poziomie 12,3%, czyli w smaku zbyt…

Kontynuuj czytanie

Lekki zgrzyt

Unser Bier Schwarzbier, czyli pora na coś ciemniejszego. Po dość niezłym blondzie, pora spróbować ciemnego piwa z browaru Unser Bier. Jako piwo numer pięć próbujemy więc schwarzbiera z Bazylei. Etykieta utrzymana w dokładnie takiej samej stylistyce, jak pozostałe piwa z tego szwajcarskiego browaru, tym razem jednak w wersji czarnej. Butelkę mamy małą 0,33 litra, także przypada…

Kontynuuj czytanie

Wjazd na autostradę

Doppelleu Chopfab Hell, czyli butelka numer sześć. Spotkanie zdominowane zostało przez piwa szwajcarskie także próbujemy kolejnego piwa z tego kraju, tym razem z Doppelleu Brauwerkstatt w Winterthur. Już na pierwszy rzut oka piwo prezentuje się zacnie. Butelka jest malowana, a zamiast tradycyjnej etykiety mamy tutaj pasek w stylu banderoli z podstawowymi informacjami. Musimy przyznać, że opakowanie bardzo nam…

Kontynuuj czytanie

Krótka przerwa za nami

Doppelleu Chopfab Weize, czyli szwajcarska pszenica. Próbowaliśmy już kiedyś szwajcarskiego hefeweizen, teraz pora na pszeniczne piwo w stylu witbier. Butelka identyczna jak w przypadku Chopfab Hell, różniąca się tylko banderolą z nazwą piwa. Piwo jasne, z delikatnym zmętnieniem. Osad dość dobrze zbity na dnie butelki. Zapach przyjemny, delikatny. Mamy tu nuty typowe dla witbiera, kolendrę i pomaranczę,…

Kontynuuj czytanie

Pora na regularność

Locher Karbacher Köhler-Bier, czyli coś bardziej treściwego. Po serii stosunkowo lekkich piw, pora na coś bardziej treściwego. Może nie pod względem zawartości alkoholu, bo dalej jesteśmy na poziomie 5%, ale zdecydowanie spodziewamy się czegoś pełniejszego w smaku. Piwo Karbacher Köhler-Bier warzone jest przez Brauerei Locher AG od 2008 roku i nawiązuje do piwa warzonego wcześniej w innym browarze…

Kontynuuj czytanie

Czyżby guma?

Phoenix Beer, czyli chwila przerwy od Szwajcarii. Po ośmiu piwach z kraju Helwetów, czas na małą egzotykę. Kolega Przemek, z urlopu na Mauritiusie przywiózł nam puszeczkę lokalnego piwa. Doświadczenia z piwem z wakacyjnych kurortów (poza Korfu, ale to temat na osobną dyskusję) mamy dość mierne, ale nie skreślajmy piwa z wyspy na Oceanie Indyjskim przed…

Kontynuuj czytanie

Szwajcarski bursztyn

Doppelleu Chopfab Amber, czyli niezbyt amerykańskie bursztynowe ale. No to pora spróbować kolejnego piwa z serii Chopfab. Notka na stronie browaru mówi o szlachetnych chmielach i aromatach cytrusowych pochodzących od amerykańskiego chmielu Cascade. Notka na temat piwa podaje, że IBU to tylko 25, ale w końcu to nie IPA. Po przelaniu do szklanki pokazuje nam się…

Kontynuuj czytanie

Piąty bieg

Doppelleu India Pale Ale, czyli IPA po szwajcarsku. Przyszła pora na ostatnie piwo z Doppeleu, sześcio procentowe American India Pale Ale, czyli to co lubimy najbardziej. Butelka taka sama jak w przypadku pozostałych piw z tego browaru, tym razem jednak z dużym logo browaru – wizerunkiem stojącego lwa z mieczem oraz co ciekawe kłosem zboża i…

Kontynuuj czytanie

Słodko

DuClaw Sweet Baby Jesus! I więcej komentować nie trzeba. Historia tego piwa, choć przybyło z daleka, jest dość krótka. W trakcie kilkudniowej, służbowej wizyty na wschodnim wybrzeżu niestety nie było zbyt wiele czasu na piwną turystykę. Jedyne co się udało zrobić w tym temacie to 5 minutowa wizyta w przydrożnym supermarkecie w drodze na lotnisko. Ale i…

Kontynuuj czytanie

Drugie IPA z Szwajcarii

Unser Bier Aypiey, czyli kończymy przygodę z Szwajcarią. Sporo tego było, ale w końcu przyszedł ten moment, że otwieramy ostatnią butelkę z szwajcarskiej skrzynki od Aliny i Antka. Zakończenie jest nie byle jakie, bo to nasze ulubione IPA. Po tym jak pozytywnie zaskoczyło nas IPA z Doppelleu, nasze oczekiwania są niemałe. Na początek trzy słowa na…

Kontynuuj czytanie

Grand Champion 2015

Grand Champion Birofilia 2015 Red Roeselare Ale, czyli kolejna perełka. Grand Championów próbowaliśmy wszystkich. Nasza przygoda zaczęła się od Championa 2009 – Bracki Koźlak Dubeltowy. Rok później było Brackie Pale Ale. 2011 i 2012 ta mała przerwa w naszej wspólnej aktywności, ale indywidualnie próbowaliśmy Grand Championa 2011 i Rauch Bocka z 2012. Rok 2013 to mały…

Kontynuuj czytanie

Belgia na koniec

Leffe Royale, czyli belgijski finisz. Na sam koniec zostały nam dwa piwa z Belgii. Jak pierwszego kosztujemy Leffe Royale. Duża butelka 0,75 litra, 7,5% alkoholu, ciekawe czy damy radę. Już samo opakowanie przyciąga wzrok, nie tylko rozmiarem, ale także pięknym czarno-złotym ornamentem. Jak na piwo z dużego browaru wygląda to naprawdę dobrze. Piana bardzo obfita,…

Kontynuuj czytanie

To już naprawdę koniec

Houblon Chouffe, czyli hybryda doskonała. Houblon Chouffe to Belgian IPA, czyli mieszanka tego co w piwie smakuje nam najbardziej. Chmielowego, goryczkowego IPA z elegancką i niebanalną nutą belgijskich drożdży. Zróbmy jeszcze z tego potrójne IPA i mamy świetne zakończenie wieczoru. Już sama etykieta zachęca do spróbowania. Rubaszny krasnal zrywający szyszki chmielu, temu po prostu nie można się…

Kontynuuj czytanie