Demon półciemny
Démon Polotmavý speciál, czyli chyba pierwsze czeskie półciemne. Piliśmy już Satana z Belgii i diabelskiego Bernarda, więc przyszła i pora na Démona z browaru Vysoký Chlumec. Tym razem etykieta znacznie mniej diabelska, a co ciekawsze to browar produkujący to piwo powołuje się na staro klasztorną recepturę z 1420 pochodzącą z okolic Monachium. Pierwsza obserwacja tuż po otwarciu butelki Démona to znikoma ilość piany, czym jesteśmy nieco zawiedzeni. Barwa piwa jest bursztynowa i określenie półciemne pasuje tutaj jak ulał. Nagazowanie piwa niestety dość skąpe. Jeśli chodzi o smak to nie uświadczymy tutaj zbytnio goryczki, a w smaku można doszukać się nieco aromatów karmelowych. Pomimo tego piwo nie jest w ogóle słodkie, czego się nieco obawialiśmy. Poziom alkoholu na bardzo przyzwoitym poziomie 5.2%. Nasi południowi sąsiedzi dość dobrze radzą sobie z robieniem ciemnych i półciemnych piw, które są najczęściej nieco delikatniejsze od ich jasnych odpowiedników i jednocześnie nie słodkie, jak to często bywa w Polsce. Démon Polotmavý to już trzecie piwo tego wieczoru z naszych ostatnich zakupów w Republice Czeskiej i jednocześnie trzecie pochodzące z browarów należących do grupy Lobkowicz. Póki co stawiamy go pomiędzy dwoma poprzednimi i na krótką chwilę robimy sobie przerwę od czeskich piw. Jeszcze do nich wrócimy, ale to nieco później.