Piwojad – Ametyst

DSC_0129 Piwojad – Ametyst. Coconut Imperial Stout. Imperial Stout z dodatkiem delikatnie prażonych wiórków kokosowych, leżakowany jedenaście miesięcy – tak o tym piwie na etykiecie pisze browar. Brzmi to bardzo zachęcająco. Butelka też zachęca – bardzo elegancka, o rzadko spotykanym u nas kształcie i pojemności 0,33 litra. Na niej bardzo ładna, prosta biało-złota etykieta. Wszystko zwieńczone szerokim, stalowo-szary kapslem, który pomimo braku firmowego nadruku pięknie zamyka całość. Piwo postało sobie dłuższą chwilę w sklepowej lodówce, później ja mu dorzuciłem jeszcze trochę czasu w piwnicy, ale, co jak co, imperial stoutowi za bardzo te kilka, kilkanaście tygodni zaszkodzić nie powinno.

Piana minimalna, znikająca w całości dosłownie w mgnieniu oka. Na powierzchni coś pływa, jakby drobne plamy tłuszczu. Dodatek kokosa by to tłumaczył. Barwa czarna, nieprzejrzysta. W aromacie suszone śliwki, rodzynki, trochę aromatów kojarzących się z rumem. Kokosa, przynajmniej na początku, tutaj nie nie mogę znaleźć. Wysycenie minimalne. W smaku trochę paloności, trochę rodzynek i znowu rum. Piwo dośc wytrawne, goryczka średnio intensywna. Jest tutaj też bardzo delikatna kwaskowość i odrobina czekolady. Piwo nie sprawia wrażenia, jak na imperial stout, gęstego, i choć obiektywnie nie brakuje mu pełni, to jak na ten style może wydawać się nieco wodniste. Oprócz tego, że brakuje tu nieco ciała, brakuje też trochę złożoności i oczywiście zapowiadanego na etykiecie kokosa. Po kilku pierwszych łykach Ametyst bardziej przypomina mi w odbiorze solidnego FES’a niż RIS’a. Po kolejnych kilku łykach pojawia się nieco mocniejsza goryczka – chmielowo-alkoholowa, choć alkoholu jako takiego w aromacie i smaku nie czuć, piwo wydaje się dobrze wyleżakowane. Po dłuższej chwili i ogrzaniu się piwa o kilka kolejnych stopni zaczyna gdzieś tam w aromacie i smaku pojawiać się wreszcie zapowiadany kokos. Dochodzi też także delikatny bourbon’owy posmak.

Opakowanie zapowiada dużo. Zawartość daje nieco mniej. Na mój gust brakuje tu jakieś 2-3 stopni Plato ekstraktu początkowego, odrobiny wyższego wysycenia no i przede wszystkim bardziej intensywnych nut kokosowych. Tłuste plamy i brak piany też nie pomagają. Ale jeśli chodzi o ocenę końcową to piwo zdecydowanie zyskało w miarę ogrzewania, zyskało na tyle, żeby z początkowego 3/5 podnieść jego ocenę na 4/5.

Ocena ogólna 4/5

Data przydatności: 16/02/2018
Alkohol – 9,3%
Ekstrakt – 22%
IBU – ?
Cena – 13,99 zł (Delikatesy Centrum)
Skład: woda, słody jęczmienne, pszeniczne, orkiszowe, płatki owsiane, jęczmień palony, chmiel, wiórki kokosowe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.