Dwie setki za nami

Krajcar Koźlak Krajcar Koźlak, czyli piwo numer dwieście. Zupełnie nieoczekiwanie, bo jakoś nie liczyliśmy tego do tej pory, wyszło nam, że w czasie piętnastego spotkania zamknęliśmy drugą setkę piw degustowanych w ramach naszych spotkań. Numer dwieście to nie byle jaki trunek, bo trzecie tego wieczoru piwo pochodzące z Żywieckiego Browaru Rzemieślniczego Krajcar. Tym razem przyszła pora na Koźlaka. Już na wstępie małe zaskoczenie, bo w przypadku Koźlaka browarnicy z Żywca trochę sobie pożartowali umieszczając na etykiecie zamiast stylizowanego wizerunku szlachetnego kozła, zdjęcie dość swojsko wyglądającej kozy. Nie wiemy czy koza ma z tym coś wspólnego, ale piany to piwo zbytnio nie daje, a barwa jak na koźlaka jest dość ciemna. W smaku piwa przebija się aromat mocno palonego słodu, przypominając nam co poniektóre doppelbocki. Piwo w smaku jest stosunkowo słodkie, a z upływem czasu aromat palonego słodu wydaje się ustępować miejsca słodom karmelowym. Jak na koźlaka przystało, piwo jest dość treściwe, choć alkoholu mamy tutaj tylko 6%, czyli raczej w okolicach dolnych poziomów jeśli chodzi o typową zawartość alkoholu w piwach tego gatunku. Krajcar Koźlak dość mocno nas podzielił, jeśli chodzi o opinię na jego temat. Od stwierdzenia, że to piwo typowo degustacyjne, nie nadające się do spożycia w większej ilości, po umiarkowany zachwyt. Po dłuższej naradzie zgodziliśmy się, że wypada gorzej od rewelacyjnego Marcowego, ale jednak lepiej od Mocnego, także w rankingu ląduje pomiędzy nimi, ostatecznie plasując się w okolicach środka stawki. Krajcarów więcej już nie mamy, także trzecią setkę przyjdzie nam otworzyć czymś z nieco większego browaru. Chętnie jednak spróbujemy jeszcze kiedyś czegoś z tego rzemieślniczego browaru, który stał się niewątpliwie odkryciem piętnastego spotkania.

Jeden komentarz Dodaj swoje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.